sobota, 20 sierpnia 2016

Wrap Up Lipiec

Cześć!

Tak, wiem, że jest połowa sierpnia, ale dopiero co założyłam bloga, więc mam dobre wytłumaczenie ;)
Lipiec minął mi dość dobrze czytelniczo, jestem zadowolona, przeczytałam 8 książek. Był BookAThon, tak że pomógł mi nabić ten wynik plus dwie inne książki. Byłoby więcej, ale zaczęłam później czytać drugi tom pewnej trylogii i jakoś nie mogłam w nią wejść, więc czytałam ją chyba ze 3 tygodnie i skończyłam dopiero kilka dni temu..

Przejdźmy jednak do podsumowania!
W lipcu przeczytałam następujące pozycje:
  • C.R. Zafon – ‘Książę Mgły’
  • Andrzej Sapkowski – ‘Wiedźmin. Sezon burz’
  • Paulina Wilk – ‘Lalki w ogniu’
  • Camilla Lackberg – ‘Zamieć śnieżna i woń migdałów’
  • L.J. Smith – ‘Pamiętnik Stefano. Początek’
  • Tess Gerritsen – ‘Ogród kości’
  • Robin Cook – ‘Mózg’
  • Erin Hunter – ‘Wojownicy. Ogień i lód’ 

Książki BookAThonowe pokazywałam Wam  już w poście poprzednim, w którym mówiłam Wam o tym, jak mi poszło podczas tej akcji. Tak że odsyłam Was do tego POSTU.
Nie będę się rozpisywać o nich za bardzo, powiem po kilka słów o każdej.

„Książę Mgły” Zafona był moim pierwszym spotkaniem z tym autorem, nigdy nie czytałam słynnego „Cienia Wiatru”, ale spokojnie, zamierzam to kiedyś nadrobić. Jako debiut i to z tego co czytałam skierowany głównie do dzieci, według mnie wypadł bardzo dobrze.
Książka nie jest długa, szybko się ją czyta, ma dosyć dużą czcionkę i jest podzielona na krótkie rozdziały.
Opowiada historię trzynastoletniego Maxa Carvera, który w 1943 roku przeprowadza się wraz z dwoma siostrami i rodzicami do małej osady rybackiej. Cała akcja kręci się wokół poznanego przez rodzeństwo Rolanda oraz historii tragedii, którą przeżyli zamieszkujący niegdyś nowy dom Carverów, ludzie.
Jest to podobno książka dla dzieci, ale po przeczytaniu całości odnoszę wrażenie, że bardziej wczują się w jej klimat jednak dorośli. W powieści znajdziemy motywy thrillera, nutkę horroru i taki trochę angielsko-skandynawski klimat tragedii nad oceanem.
Jestem bardzo ciekawa kolejnych dwóch części!
Moja ocena – 8/10

O „Wiedźminie. Sezonie burz” nie będę się rozpisywać, bo było to zakończenie serii, a nie będę Wam przecież wszystkiego spoilerować. Chociaż sama zaczynając sagę wiedziałam jak się zakończy, to Wy nie musicie ;) Było mi przykro, że to już koniec, mam sentyment do „Wiedźmina..”, ponieważ to były moje pierwsze kroki z fantastyką. Ale cieszyłam się, że skończyłam tą serię, bo mam jeszcze ponad 20 innych zaczętych.. Kiedyś Wam o nich opowiem.
Moja ocena – 8/10

Co do „Lalek w ogniu”.. Miałam większe oczekiwania. Nie czytuję reportaży, chciałam zacząć i bardzo się cieszyłam na tą lekturę. Kocham wszystko, co dotyczy kultury wschodu, różnorakich państw, ale.. to nie było to. Jest to zbiór reportaży, niektóre były naprawdę ciekawe, ale przy innych tak się nudziłam, że aż liczyłam strony do końca, nie tak to miało być..
Moja ocena – 6/10

Krótka nowelka chyba, bo to powieścią nie można nazwać, „Zamieć śnieżna i woń migdałów” to pierwsza moja książka pani Lackberg i bardzo mi się podobała. Klimat świąt Bożego Narodzenia i klimat jedynej książki Agathy Christie jaką czytałam, czyli „Morderstwa w Oreint Expressie”. Tak jak i w niej, w „Zamieci..” grupa ludzi zamknięta zostaje w małym pensjonacie przez tytułową zamieć śnieżną i dochodzi do morderstwa. Domyśliłam się zakończenia, ale i tak bardzo mi się podobała.
Moja ocena – 6/10

„Mózg” Robina Cooka.. Robin Cook jest moim ulubionym autorem, biorę w ciemno każdą książkę, którą napisze i wszystkie są bardzo dobre. Kiedyś zrobię też o nim i o całym podgatunku thrillera medycznego osobny post :). A teraz sam „Mózg”. Krótka dość książka, która tym razem uderza w tytułowy mózg, wgłębiamy się w jego tajemnice i oczywiście powoli dochodzimy do głębszej sprawy, o której opowiada nam Robin. Razem z głównym bohaterem powoli otwierają nam się oczy na szerzące się zło tego świata i na możliwości, jakie daje rozwój technologii. Kiedy zobaczyłam, że ta książka została napisana w 1981 roku przeszły mnie ciary...! Zrozumiecie, jak przeczytacie sami!
Moja ocena – 7/10

„Pamiętnik Stefano. Początek” pani L.J. Smith.. No zdziwiła mnie bardzo, bo podobało mi się. Wiedziałam, jak potoczy się historia, bo oglądałam serial i były tam motywy, które spotykamy w tej krótkiej powieści z perspektywy Stefano Salvatore’a (nie mogłam jedynie przeboleć, że w książce to Stefano, a nie po prostu Stefan). Poza tym, zachęciła mnie do dalszej lektury, do kolejnych tomów, bo czytało się naprawdę szybko i przyjemnie!
Moja ocena – 7/10

I teraz książki poza BookAThonem.

Tess Gerritsen – „Ogród kości”
To była moja pierwsza książka pani Gerritsen, koleżanki po fachu pana Cooka ;).
W książce mamy dwie akcje opowiadane równocześnie, które jednak dzieli prawie 200 lat. Poznajemy historię głównej bohaterki czasów współczesnych, Julii, która poprzez listy i opowieści poznaje historię kobiety, która mieszkała w jej nowym domu przed nią. Poznajemy razem z Julią poznajemy przeszłość głównej bohaterki roku 1830, Rose, jej rodzinę, a także kilkoro studentów medycyny tamtych czasów oraz samą medycynę XIX wieku. Perełka dla miłośników gatunku i medycyny, czyli dla mnie bomba! Dałam też dodatkowy plus za zakończenie – nie spodziewałam się takiego obrotu zdarzeń.
Moja ocena – 8/10

Erin Hunter – „Wojownicy. Ogień i lód”
W dzieciństwie czytałam pierwszą część serii Wojownicy zatytułowaną „Na wolności”. Bardzo podobało mi się umieszczenie akcji całej książki w środku jednego z czterech klanów dzikich kotów. Głównym bohaterem całej serii jest rudy kotek, który gdy poznajemy go w pierwszej części, jest kotkiem domowym. Jednak już szybko dołącza do kotów leśnych i staje się członkiem klanu gromu.. Nie będę opowiadać o drugiej części, bo byłaby tu masa spoilerów, ale już po pierwszej pokochałam tą serię i mam zamiar przeczytać ją całą!
A serii i podserii jest bardzo dużo.. (ponad 50 pozycji).
Moja ocena – 8/10

A Wam jak poszło w lipcu? ;)

Banan.

*zdjęcia pochodzą z portalu LubimyCzytać.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz