środa, 17 sierpnia 2016

BookAThon lato 2016 - jak mi poszło?

Cześć!

Zapewne wiele z Was brało udział w kolejnej edycji BookAThonu, która odbyła się w terminie 04.07 - 10.07.
Brałam udział w każdej poprzedniej edycji tej akcji i zawsze była to dla mnie niesamowita zabawa i tylko czekałam na kolejną edycję i na moment, kiedy będę już mogła wybierać sobie książki do wyzwań!
Tym razem podeszłam do tematu bardziej rozważnie i bardziej realistycznie.. Wiedziałam, że jak wybiorę sobie tytuły za szybko i nie do końca przemyślę moje wybory, to na pewno nie dam rady sprostać wszystkim wyzwaniom. Dlatego właśnie tym razem wybierałam lektury bardzo starannie i długo to wszystko analizowałam. Ostatnie wyzwanie każdej edycji BookAThonu brzmi "Przeczytaj w czasie BookAThonu co najmniej 1500 stron.". Czyli po wykonaniu prostej matematyki
wychodzi, że aby na spokojnie spełnić to wyzwanie wystarczy do każdego wyzwania wybierać książkę, która ma 250 stron. Dlatego postanowiłam, że będę sobie do każdej kategorii wypisywała tytuły, które mi pod nią pasują plus liczbę stron każdej książki. Potem wybierałam sobie te, które oscylowały w liczbie stron około 250, żeby pasowały w ostatecznym rachunku do końcowego wyzwania.
Po wielu dniach zastanowienia wybrałam moją finałową szóstkę.




I. Wyzwanie – Wakacje z duchami
  • C.R. Zafon – Książę mgły (198 s.)

II. Wyzwanie -  Rozpoczęcie lub zakończenie serii
  • Andrzej Sapkowski – Sezon burz (404 s.)

III. Wyzwanie – Autor z twoim imieniem lub inicjałami
  • Paulina Wilk – Lalki w ogniu (259 s.)

IV. Wyzwanie – Lato z kryminałem
  • Camilla Lackberg – Zamieć śnieżna i woń migdałów (143 s.)

V. Wyzwanie – Książka z Twoim zawodem
  • Robin Cook – Mózg (272 s.)

VI. Wyzwanie – Wakacyjna miłość
  • L.J. Smith – „Pamiętniki Stefano. Początek” (251 s.)

VII. Wyzwanie – Przeczytaj w ciągu BookAThonu co najmniej 1500 stron
  • 1527 stron
Plan, jak widać, był dobry. I szłam jak burza, jak nigdy. Tylko w sobotę musiałam wyjechać i niestety nie przeczytałam ostatniej książki, czyli nie zaliczyłam jednego wyzwania, a że miałam wyliczone strony prawie co do jednej, to nie zaliczyłam też ostatniego wyzwania.

Wynik końcowy - 5/7 !
Jestem zadowolona, jedno potknięcie nie pozwoliło mi w terminie skończyć BookAThonu, ale już czekam na kolejny! :)

A Wam jak poszło?

Banan.


2 komentarze:

  1. Lubię Camillę Lackberg. "Zamieć śnieżna" przypomina mi trochę powieści Agathy Christie. Jednak wydaje mi się, że autorka niepotrzebnie już w tytule wspominała o migdałach, chyba każdy miłośnik kryminałów od razu wie, jaka trucizna pojawi się na scenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co racja, to racja, jednak mimo wszystko przyjemnie mi się czytało, dokładnie to samo napisałam w kolejnym poście, że przypomina mi książkę Agathy Christie ;)
      Pozdrawiam i dzięki za pierwszy komentarz na blogu <3

      Usuń